Przejmowanie się przyszłością lub tym, co minione sprawia, że tracimy chwilę obecną, jedyną, w której możemy działać. Martwienie się może być objawem stanów lękowych, zgubnym nawykiem myślowym, który może nawet prowadzić do depresji. Jak przestać się przejmować i zacząć żyć?
Odróżnij to, na co masz wpływ od tego, co poza twoją kontrolą
Martwienie się to zwykła strata czasu, która pogarsza nasze samopoczucie i zabiera energię potrzebną, by zmienić to, co od nas zależy. Jeśli ktoś martwi się podwyżką cen benzyny, może zacząć częściej przemieszczać się rowerem lub pieszo, ale nie może zmienić tego, co nieuniknione. Problemy powinny nas motywować do zmian, ale nie skłaniać do myślenia o czymś, na co nie mamy wpływu. Jeśli to, czymś się martwisz, nie zależy od ciebie, przestań się tym zajmować.
Skup się nie chwili obecnej
Jeśli podejmiesz działanie w chwili obecnej, automatycznie przestaniesz się martwić, ponieważ mózg nie może zajmować się dwiema czynnościami jednocześnie. To nie znaczy, że masz uciekać przed problemami w działanie. Te, na które masz wpływ, powinieneś rozwiązywać. Jednak jeśli siedzisz i rozmyślasz o czymś, tracąc czas i dobry humor, o wiele lepiej coś zrobić pożytecznego. Odgrodź się od minionych zdarzeń i tym, co przed tobą, skup się na chwili obecnej i zadaniu, które masz do wykonania. A potem przejdź do kolejnego zadania.
Unikaj zmęczenia i znudzenia
Najbardziej podatni na zamartwianie się jesteśmy w momentach przemęczenia i znudzenia. Nie skazuj się na wykonywanie pracy poniżej swoich kompetencji. Pasjonaci, którzy nie mogą się doczekać kolejnej czynności nie tylko potrafią być produktywni przez długie godziny, ale nie mają czasu na nudę. Są więc mniej narażeni na przejmowanie się.
Odpowiedz sobie, jakie to będzie miało znaczenie za rok?
Czasami martwienie się jest nawykiem, który nie ma logicznego uzasadnienia. Odpowiedz sobie, co najgorszego może się wydarzyć, jeśli czarny scenariusz się potwierdzi? Jakie znaczenie będzie miało to, czym dziś się przejmujesz, za rok? Często błahostkom nadajemy zbyt duże znaczenie, a drobne niedogodności postrzegamy jako katastrofę.
0 Komentarze